Trudno mi wyobrazić sobie Sylwestra bez kapusty lub bigosu. Ponieważ w tym roku postawiłam na wersję jarską, dzielę się z Wami pomysłem na pyszną kapustę z suszonymi grzybami i żurawiną, ale oczywiście możecie dodać do niej mięso.
To drugi ze śledziowych przepisów od Jacka F. Przysmak budził zdziwienie przy świątecznym stole ze względu na specyficzny smak, mocno cytrynowy a mało śledziowy :)
Ten przepis otrzymałam od Jacka F., za co serdecznie dziękuję, bowiem śledzie są pyszne!
Na czas Świąt zapanowała chwilowa kulinarna cisza, jednak wierzę, że już uporaliście się z przejedzeniem i z chęcią ruszycie do kuchni :)
Sklep internetowy AleDobre.pl zaprosił mnie do programu dla swoich ambasadorek - co jakiś czas na blogu będą się pojawiały moje recenzje produktów, które można kupić na ich stronie.
Chciałam przygotować ciasteczkowe reniferki, ale jakoś tak się złożyło, że podczas ich przygotowywania zadziałało moje poczucie humoru i postanowiłam upiec misie oraz.. szczurki :) 
Martwicie się tym, że święta za pasem, a Wy nie mieliście czasu na upieczenie piernika? Mam receptę na Wasze smutki :) 
Gdy spojrzymy na nie pod światło, wyglądają jakby wypełnione były witrażem. Niezależnie od tego, czy leżą na talerzu pojedynczo, czy w całej masie, są przepiękne i bardzo niezwykłe. To pierniczki z tzw. szybką.
Zawsze gdy wymawiam tę nazwę spotykam się ze zdziwieniem znajomych, którzy przeważnie o kiszonych cytrynach nie słyszeli. Ba, niekiedy nawet poprawiają "chyba miałaś na myśli ogórki?". Otóż w polskich domach przygotowujemy kiszone ogórki, a w marokańskich - cytryny. 
Pierniczki na dobre rozpanoszyły się w mojej kuchni. Tym chętniej dzielę się z Wami przepisem, który jest ekspresowy - jeszcze nigdy nie upiekłam tych pachnących świętami ciastek tak szybko!
Słyszałam o tym, że w czasach naszych rodziców popularne były cukierki z suszonej jarzębiny. Niestety nikt nie umiał mi powiedzieć jaki był ich skład, ani jak były przyrządzane. Jednak moja Mama zapytana o takie cudo, z nostalgią stwierdziła, że chętnie przypomniałaby sobie ich smak - dlatego postanowiłam o to zadbać :)
Często mnogość obowiązków nie pozwala nam na przygotowanie Świąt tak starannie, jakbyśmy sobie tego życzyli. Pamiętam, jak było mi przykro, gdy brak czasu krzyżował mi plany i w moim domu na święta nie pojawiały się kruche pierniczki. 
Ostatnio czuję się bardzo zafiksowana na przepisy świąteczne, a moja kuchnia pęka w szwach od pierniczków i ciasteczek, jednak nie można zapominać o regularnym odżywianiu się, nie tylko świątecznymi przysmakami :)
Zima w tym roku zaskakuje nas łagodnym klimatem, ale dzięki tej pogodzie dłużej niż zwykle możemy cieszyć się warzywami zarezerwowanymi dla sezonu jesiennego. Warto skorzystać z tego dobrodziejstwa natury i połączyć smaki trzeciego i czwartego kwartału.
Kolejny prezent kulinarny, choć polecam abyście przygotowali porcję także dla samych siebie. 
Idealnie zastępują świąteczne pierniczki - nadają się do pochrupania, zawieszenia na choince, ozdobienia stołu oraz podarowania w kulinarnym prezencie.
Mikołajki za pasem, co oznacza, że sezon przedświątecznych przygotowań można uznać za oficjalnie rozpoczęty! :)
Noc z 29 na 30 listopada, Andrzejki, czas wróżb. To specjalna okazja do organizacji imprez, przed rozpoczynającym się adwentem. Ja huczne obchody połączyłam z wróżbami - a że nie miałam klucza ani wosku, postawiłam na ciasteczka z wróżbami.
Okres przedświąteczny kojarzy mi się z sezonem na różnego rodzaju ciasteczka - ponieważ jestem fanką prezentów kulinarnych juz na początku grudnia zagoszczą u mnie różnego rodzaju pierniczki, herbatniki, pralinki i inne przysmaki, którymi można obdarować bliskich. 
Gdy byłam mała zmuszano mnie do jedzenia marchewki, głównie w przedszkolu, w którym panowała niecodzienna praktyka napychania dzieci witaminami - przymus zjadania minimum jednej surowej marchewki do każdego posiłku. 
Większość z Was została zniechęcona do szpinaku w czasach dzieciństwa, gdy w przedszkolach podawano nam szaroburą papkę o smaku niczego. Jak jednak widzicie po przepisach - ja uwielbiam szpinak, niemal w każdej postaci, lubię go także serwować gościom - którzy także nie protestują, nie widząc podobieństwa do bezkształtnej masy.
Cannelloni przeważnie kojarzy się z miękkim nadzieniem warzywnym, a jeśli z mięsem - to przeważnie z mielonym. Jednak miło jest łamać konwenanse, dlatego postanowiłam nadziać makaron nie tylko jesiennymi warzywami i serem pleśniowym, ale także kurczakiem zapieczonym w sosie teriyaki. 
Ciężkie, sprężyste, w konsystencji przypominające chlebek, pachnące bananami, o intensywnym aromacie czekolady i migdałów - czy można takie cudo wyczarować w 5 minut? Jeśli zapomnimy o czasie pieczenia, to owszem, można :)
Marynowanie to konieczność, nadaje mięsu miękkości, nasącza je aromatem, który łącząc się z włóknami powoduje, że potrawa staje się niepowtarzalna w smaku. 
Chińszczyzna chodziła za mną już od pewnego czasu. Postanowiliśmy wykorzystać weekend na wypełnienie naszego mieszkanka aromatami kurczaka, limonki, kolendry i ostrych przypraw z odrobiną słodyczy.
Coraz krótsze i chłodniejsze dni nastrajają mnie do poszukiwania utęsknionych wiosenno-letnich smaków.
Whoopie pies (czasami nazywane gobs) to ciastka należące do amerykańskiej klasyki (orginalny przepis został stworzony przez Amishów!)- czekoladowe, przełożone pianką z marshmallows. 
Pyszne, puszyste, delikatnie słodkie... Można je jeść w nieskończoność, pamiętajcie więc aby nie przesadzać z ilością, bo Waszym brzuszkom zagrozi pęknięcie! :)
Uwielbiamy onion ringsy! Ale ciężko jest je kupić, więc dołączyły do listy niezdrowych rzeczy, które trzeba spróbować zrobić. I trzeba to przyznać - domowe są jednak najlepsze.
Coś słodkiego, delikatnego i wprost rozpływającego się w ustach? Weekendowego, do zaniesienia w gości, do zjedzenia przed telewizorem lub na tarasie? Oczywiście tarta, z aksamitnym wnętrzem.
Ostatnio w mojej kuchni często gościła dynia oraz bakłażan. Ochota na lekką konsystencję tych warzyw jakoś nie minęła, ale jak wiecie nie mogę zbyt długo gotować podobnych potraw i muszę wypróbowywać nowe pomysły. 
Guacamole to meksykański sos przyrządzany na bazie avocado. Poszczególne rodzaje mogą zaiwerać paprykę, pomidory, cebulę, kolendrę i różne przyprawy. 
Dawno nie przygotowywałam żadnego makaronu - tym razem postawiłam na trójkolorowe "świderki". Z fusilli wspaniale komponuja się świeże warzywa oraz orzechy lub ziarna - jesienny bakłażan, papryka, pieczarki, świeże zioła i słonecznik.
Wieczorem wróciliśmy do domu wybitnie późno, zmęczeni wieloma godzinami siedzenia najpierw w firmie, a później w samochodzie podczas stania w monstrualnym korku (swoją drogą to niewyobrażalne aby w obrębie jednego miasta czas podróży z pracy do domu wynosił 2 godziny, okrutna strata dnia). Ponieważ był to jeden z tych niewielu dni gdy nie miałam siły na twórcze spędzanie czasu w kuchni - postanowiłam przygotowac kolację w 5 minut.
Czy Wam też zdarzają się takie noce, gdy wstajecie z łóżka w poszukiwaniu czegoś słodkiego do zjedzenia? U mnie w domu przeważnie można znaleźć ciastka domowej roboty, a w lodówce gorzką czekoladę. Jednak jak wiecie powszechnie składowanym składnikiem jest również ciasto francuskie i to ono stało się ostatnio podstawą nocnego deseru.
W przepisach na desery podaję często składnik, o który pytacie - golden syrup. Jest to złocisty, słodki syrop przypominający wyglądem oraz konsystencją miód syntetyczny. 
Wczoraj wieczorem "dopadła" mnie niezwykła ochota na coś niezdrowego. Jednak jak wyczarować fast food z wyjątkowo slow foodowej zawartości lodówki? 
Pomysł na sałatkę z gruszką i granatem podsunęła mi koleżanka z pracy. Sałatka jest prosta do przyrządzenia, świetnie pasuje do dań zawierających ciasto francuskie lub białe mięso, bardzo przyjemnie komponuje się z kieliszkiem wina, a dodatkowo elegancko wygląda na stole - idealny składnik obiadu lub kolacji dla gości.
Ciasto francuskie ostatnio rozgościło się w mojej kuchni - stanowi świetny dodatek do eleganckich obiadów oraz do szybkich kolacji. Tym razem w postaci, niezwykle łatwych do wykonania, kolików z warzywami.
Przełom października i listopada to dziwny czas - z jednej strony ciszy, zadumy i wspomnienia po bliskich nam osobach, z drugiej - wiedźm, czarów i świecącej dynii. Z tej okazji miałam przygotować typowo halloweenowe ciastka (w tej roli - paluszki wiedźmy), jednak pierwsza część tego czasu natchnęła mnie chwilą zadumy i postanowiłam połączyć refleksyjność z nutką szaleństwa.
Ten przepis jest przeze mnie wykorzystywany od dawna, ale tak się złożyło, że nigdy wcześniej nie wykonałam zdjęć, natomiast w tym roku przyrządzałam już tyle potraw, że... zupa dyniowa jakoś wypadła z tego jadłospisu :). Jednak przepisem obdarowałam znajomych i rodzinę, wszystkim zupa niezwykle smakuje, a od Mamy otrzymałam fotki i nareszcie mogę się podzielić przepisem na szerszym forum.
Uwielbiam weekendy, ponieważ chwile wolnego czasu pozwalają mi na spokojne eksperymentowanie w kuchni. Tymczasem w sobotę okazało się, że... nasza lodówka jest pusta! Pojechaliśmy więc do naszego ukochanego tesco, w celu uzupełnienia zapasów. Tym razem zapomnieliśmy jednak odmówić przed drzwiami naszą mantrę: "wchodzimy tylko po to, co najpotrzebniejsze, a w szczególności nie zaglądamy do alejek z wyposażeniem domowym".
Jesień to nie tylko sezon dynii, jabłek i śliwek, ale również gruszek. Te owoce przeważnie widzę w zestawieniu z jabłkami w ciastach i deserach, ale przecież równie smacznie smakują w zestawieniu z bardziej ostrymi smakami. 
Ciastka zostały zapisane na listę jako życzenie jednej z czytelniczek bloga, która poprosiła o nie na naszym facebookowym profilu :)
Ostatnie ciastka z m&m'sami sprawiły wszystkim tak wiele radości, że postanowiłam sprawdzić, czy da się upiec ciastka z bardziej owocowym odpowiednikiem cukierków :). 
Są takie dni, gdy mam ochotę na coś bardzo prostego, zarówno w formie jak i w smaku, i niekiedy dotyczy to nawet deserów :). 
Czasami wracamy do domu na tyle zmęczeni, że nie mamy ochoty na obiad "z przytupami", jednak pogoda za oknem zobowiązuje do zjedzenia czegoś ciepłego. W takich momentach dwudaniowy obiad zastępuję często zupą z jakimiś dodatkami. Ostatnio w naszej kuchni zapanował sezon na zupy krem, często z dostępnych sezonowo warzyw, które na długo wypełniają nasze głodne brzuchy ciepłem i sytością. 
Weekend rozpoczęliśmy od wizyty u znajomych. W zwyczaju mamy przychodzenie do siebie z butelką wina, a wychodzenie z souvenirami w postaci własnoręcznie przyrządzonego jedzonka. Tym razem my otrzymaliśmy pudełko, a w nim ciastka przygotowane przez koleżankę znajomych. Ciastka zachwyciły mnie wyglądem - duże, okrągłe, ozdobione... m&m'sami! Wyglądały bardzo kolorowo i pozytywnie, wyobrażam sobie, że wszystkie buzie dzieciaków muszą się cieszyć na taki widok.
Pomysł kurczaka w imbirze oraz miodzie podsunęła mi koleżanka, Asia (dziękuję!), której mama przyrządza w ten sposób mięso - podobno bije rekordy popularności :).
Weekendy są przeważnie tymi dniami, gdy mam nieco więcej czasu. Gdy posprzątamy mieszkanie, zrobimy zakupy i rozwiesimy pranie, a w całym domu robi się przytulnie i pachnąco - zaczyna nam brakować zapachu jedzenia. W te dni najczęściej mam ochote eksperymentować z różnymi smakami i nowymi pomysłami - oczywiście nie zawsze są to próby stuprocentowo udane :), jednak zawsze prowadzą do ciekawych wniosków.