wtorek, 20 września 2011

Lasagne ze szpinakiem

Jesteście miłośnikami włoskiej kuchni? Czy włoski na karku stają Wam dęba z grozy na samą myśl o przygotowywaniu skomplikowanej lasagne? Spokojnie, możecie się przyczesać :). To danie rzeczywiście nie należy do najłatwiejszych i jeśli wybraliśmy je na pierwsze danie przyrządzane w karierze - mogło spędzić sen z powiek. Jednak jeśli nabraliśmy już ogłady w kuchni i mamy fantazję - nie ma się czego obawiać, tym razem musi się udać.

Drodzy Państwo! Jeśli zyskamy odrobinę wprawy okaże się, że lasagne wcale nie jest trudnym do przyrządzenia daniem - Wasi goście z pewnością będą zachwyceni!

Dzisiaj podaję przepis na wersję wegetariańską, ze szpinakiem, ale oczywiście świetnie sprawdzają się wszystkie bardziej klasyczne - np. z mięsem mielonym (proponuję doprawić chilli i dusić z pomidorami!). Zawsze koniecznie z sosem beszamelowym!


Choć przepis jest długi, a danie długo się przyrządza i wygląda na skomplikowane - warto spróbować!


Składniki:
ilość sztuk: 1 blacha

* pudełko lasagne
* 3 opakowania mrożonego szpinaku
* 25 dag bryndzy
* 2 duże cebule
* 6 ząbków czosnku
* 30 dag żółtego, ostrego, sera
* sos beszamelowy:
* 1/2 kostki masła
* 2 czubate łyżki mąki
* 2 szklanki zimnego mleka
* 2 żółtka
* pół szklanki śmietany
* biały pieprz
* sól
* gałka muszkatałowa


Metoda przygotowania:
Przygotowanie: 40 min | Gotowanie: 50 min

1.
Na patelni rozgrzewam kawałek masła i szklę na nim dwie cebule pokrojone w piórka (lub połówki piórek). Kiedy cebula jest zeszklona, nawet lekko przysmażona, na patelnię wrzucam szpinak (uprzednio nieco rozmrożony i odsączony z nadmiaru wody).

2.
Szpinak szybko zmniejsza swoja objętość podczas smażenia więc dorzucam go do patelni kilka razy tak by w efekcie cały szpinak znalazł się na patelni. Nie smażę go długo - chodzi o to, by cały troszeczkę zmiękł i pokrył się masłem. Kiedy właśnie taki jest, dorzucam do niego pokrojony w bardzo cienkie plasterki czosnek i doprawiam białym pieprzem (biały pieprz ma trochę inny smak niż czarny i warto go poszukać na półkach z przyprawami) Nie solę szpinaku ponieważ sam w sobie jest trochę słony.

3.
Kiedy szpinak na patelni jest już gotowy - odstawiam go na bok - powinien przestygnąć. Kiedy jest już chłodniejszy, wrzucam do niego bryndzę rozdrobnioną na niezbyt małe kawałki i delikatnie mieszam tak, by bryndza się nie porozwalała - powinna zdecydowanie pozostać w większych kawałkach.

4.
sos beszamelowy: Na patelni rozpuszczam masło, patelnię zdejmuję z ognia i dodaję mąkę - dokładnie mieszam, tak by nie było żadnych grudek. Patelnię znowu stawiam na ogniu i doprowadzam mąkę do lekkiego zrumienienia. Teraz ponownie zestawiam patelnię z ognia, dodaję zimne mleko, cały czas intensywnie mieszając. Ponownie stawiam patelnię na ogniu i doprowadzam do wrzenia, cały czas mieszając. Jeśli sos zbyt gęsty, dolewam jeszcze mleka - sos powinien mieć konsystencję gęstej śmietany - jeśli jest już taki, dodaję do sosu żółtka wymieszane ze śmietaną - dzięki temu sos będzie jeszcze bardziej jedwabisty. Sos doprawiam szczyptą gałki muszkatałowej oraz solą i białym pieprzem.

5.
Naczynie do zapiekania smaruję dokładnie masłem. Na dno wylewam kilka łyżek sosu beszamelowego, na sosie układam NIE UGOTOWANE płaty lasagne, i znowu smaruję ją sosem, na sos wykładam warstwę szpinaku - powinna być grubości około dwóch centymetrów. Na szpinaku znowu płaty lasagne, na lasagne sos beszamelowy, na sos lasagne - powtarzam tą czynność, aż wszystkie składniki się wyczerpią. Na samej górze znajduje się gruba warstwa sosu beszamelowego. A na ten sos wrzucam jeszcze grubą warstwę startego, żółtego sera - im ostrzejszy, tym lepszy.

6.
Teraz pozwalam lasagne przejść aromatem szpinaku i sosu beszamelowego - naczynie odstawiam na bok na jakieś 20 minut. Dopiero po tym czasie wsadzam lasagne do piekarnika - temp. 180 stopni na około 40-50 minut - przez pierwsze 15-20 minut piekę pod przykryciem, później zdejmuje je, żeby ser trochę się przyrumienił.


rada
Uwaga! Porcja bardzo duża - na dwa obiady dla 2 dorosłych osób

rada
Gdy lasagne jest świeżo upieczona często się "rozwala", trudno ją ukroić i podać w jednym zwartym kawałku na talerzu. Dlatego najlepiej przygotować lasagne wcześniej, a później jedynie ją odgrzewać - po odgrzewaniu całość jest bardziej zwarta i lepiej się kroi (ci, którzy nie mogą się doczekać i próbują jej od razu, przekonają się o tym odgrzewając pozostały kawałek następnego dnia :)


foto: Richard Hachem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz